Będąc ostatnio w Zakopanem zapachniały mi bułeczki drożdżowe z przepisu mojej Babci Stasi z białym serkiem i z góralskim akcentem czyli żurawiną.

Pierwsze co zrobiłam, gdy wróciłam do swojej kuchni, wzięłam się za wyrabianie ciasta drożdżowego. To nie jest szybkie ciasto ale w tym czasie mogłam posprzątać w mieszkaniu. Nie wiem jak to się dzieje, że nikogo nie ma w mieszkaniu a brudzi się jakby codziennie przechodziło przez nie wojsko po manewrach.  W czasie pieczenia bułeczek przygotowałam sobie pół produkty. Z szafki z przetworami wyciągnęłam słoik z konfiturą żurawinową a do białego sera dodałam odrobine cukru i ekstrakt z wanilii. Po wyjęciu bułeczek z piekarnika, odczekałam, żeby odrobine wystygły. Po przekrojeniu bułeczek kiedy były jeszcze lekko ciepłe ich zapach rozszedł się na całe osiedle. Nałożyłam na nie grubsza warstwę serka i porządną łyżkę konfitury z żurawiny. Jeżeli chociaż przez chwilę zapachniało Wam ciasto drożdżowe to poniżej przesyłam Wam przepis.

SKŁADNIKI:
Pół kg mąki pszennej
50g drożdży
1 jajko
50g masła
250ml mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli

1. ROZCZYN

Podgrzewam mleko, dodaje do niego łyżeczkę cukru oraz mąki i rozpuszczam w nim drożdże i odstawiam na 15 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

2. CIASTO

Masło rozpuszczam w rondelku i odstawiam do przestygnięcia. Mąkę przesiewam do dużej miski dodajemy sól, jajko, mleko oraz rozczyn. Zagniatam ciasto tak, żeby było gładkie i wyrabiamy je później ok. 15 minut. Im ciasto dłużej wyrabiane tym lepsze! Następnie wlewam masło i wyrabiam jeszcze przez chwilę. Przygotowane ciasto wkładam do dużej miski, przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. godzinę. Po wyrośnięciu jeszcze raz wyrabiam ciasto i robię z niego małe kulki, które też przez chwilę ugniatam. Odkładam je na ściereczce posypane mąką.

3. PIECZENIE

Podgrzewam piekarnik do ok. 180 stopni. Roztrzepuje jajko, na blachę wyłożona papierem do pieczenia układam bułeczki i smaruje je jajkiem. Bułeczki można posypać makiem, sezamem albo czarnuszką. Piekę je do czasu aż ich skórka przemieni się w złocisty brąz.

fot. pixabay, zasoby własne

MADZIA